W rozmowie z niemieckim nadawcą ARD, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził swoje obawy związane z potencjalnym tryumfem Rosji w konflikcie z Ukrainą. Przytoczył wypowiedź niemieckiego kanclerza, podkreślając, iż jest on świadomy zagrożeń z tym związanych. Zełenski zauważył, że sukces Rosji na polu bitwy mógłby narazić na ryzyko również inne kraje europejskie, w tym Polskę.
Zełenski wyraził przekonanie, że „Rosja zbliży się do Niemiec, jeśli nie zdołamy jej powstrzymać”. Twierdził, że według niego Olaf Scholz jest świadomy tego ryzyka. Stwierdził wręcz, że to sytuacja mogłaby doprowadzić do wybuchu Trzeciej Wojny Światowej.
Szef ukraińskiego państwa przyznał, że nie jest w stanie przewidzieć, który kraj Rosja wybrała jako następny cel po ewentualnym zwycięstwie nad Ukrainą. Czy będą to Niemcy, Polska czy może kraje bałtyckie – to pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
W trakcie wywiadu prezydent Zełenski zaapelował o kontynuację pomocy ukierunkowanej na Ukrainę. Zaznaczył, że każde wsparcie ze strony sojuszników jest niezwykle istotne, aby „Ukraina nie czuła się osamotniona”.
Zełenski wyraził nadzieję na intensyfikację zaangażowania Niemiec w przypadku ewentualnego wycofania się USA z działań pomocowych dla Ukrainy – sytuacji, która mogłaby mieć miejsce po hipotetycznym zwycięstwie wyborczym Donalda Trumpa. Podkreślił, że silna gospodarka Niemiec może przynieść duże korzyści dla innych krajów Unii Europejskiej.
Prezydent Ukrainy również wskazał, że planuje poruszyć kwestię dostaw rakiet manewrujących Taurus z Niemiec do Ukrainy w rozmowach z kanclerzem Scholzem. Jednak nie ujawnił szczegółów tych planowanych rozmów.