Prezydent Polski, Andrzej Duda, wraz z premierem Donaldem Tuskiem zostali zaproszeni na spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, Joe Bidenem. Jednakże, w tym określonym przypadku, obaj politycy ruszyli na to kluczowe spotkanie bez swoich małżonek.
Duda i Tusk udały się do USA na zaproszenie administracji amerykańskiej. W dniu 12 marca, we wtorek, mają spotkać się z Joe Bidenem w Białym Domu. Ta data nie została wybrana przypadkowo, jest to bowiem 25. rocznica przystąpienia naszego kraju do NATO.
Plan wizyty obu polskich polityków w Stanach Zjednoczonych jest bardzo precyzyjny. Prezydent Duda rozpocznie swój pobyt od spotkania w Kongresie ze znanymi politykami: Charlesem Schumerem (lider większości w Senacie) oraz Mitchem McConnell (lider mniejszości). Następnie Duda ma umówione spotkanie ze Spikerem Izby Reprezentantów – Michaelem Johnsonem – oraz Hakeem Jeffriesem, który pełni rolę lidera mniejszości.
Dokładnie o 15:35 czasu lokalnego rozpoczną się rozmowy plenarne, w których weźmie udział premier oraz prezydenci Polski i Stanów Zjednoczonych. Te rozmowy są zaplanowane na około godzinę. Po ich zakończeniu politycy mają pojawić się na konferencji prasowej.
W środę, 13 marca, plany prezydenta Dudy obejmują wyjazd do Savannah. Tam zamierza złożyć kwiaty pod pomnikiem Kazimierza Pułaskiego. Dodatkowo, w planach jest odwiedzenie elektrowni jądrowej im. Alvina Vogtle oraz Fort Stewart.
Jednakże, prezydent Duda tym razem udał się na tę podróż bez swojej żony, Agaty Kornhauser-Dudy. Czym jest spowodowana nieobecność pierwszej damy? Wynika to z protokołu, zgodnie z którym takie wizyty są traktowane jako robocze. W takim wypadku protokół dyplomatyczny jest ograniczony do absolutnego minimum i nie przewiduje żadnej specjalnej ceremonii. To samo dotyczy Małgorzaty Tuska, która również nie towarzyszy swojemu mężowi w tej podróży.