Klepacka staje w obronie Świątek, sugeruje istnienie spisku w aferze dopingowej

Iga Świątek ujawniła przyczyny swojej ostatniej nieaktywności na korcie tenisowym. Tenisistka borykała się z problemem pozytywnego wyniku testu na obecność substancji dopingującej, co znacznie ją zaskoczyło. Ta skomplikowana sprawa została już wyjaśniona, przez co Iga ma szanse szybko wrócić do pełnej formy. Wszystkich zagorzałych fanów tej zawodniczki ucieszyła wiadomość o jej powrocie. Zofia Klepacka, inna polska sportsmenka wyraziła swoje wsparcie dla Świątek, prezentując nietypową teorię.

Świątek przekazała informację o swoim pierwszym w karierze pozytywnym teście antydopingowym w czwartek. – Otrzymałam wiadomość o wyniku testu 12 września, jednak próbka została pobrana 12 sierpnia, czyli przed rozpoczęciem turnieju w Cincinnati. Wynik ten pokazał najniższe w historii stężenie trimetazydyny. To była jedna z najtrudniejszych sytuacji w moim życiu, ale muszę podkreślić, że nic złego nie zrobiłam – wyznała znana polska tenisistka.

Świątek dodała, że wszystko zostało wnikliwie przeanalizowane i wyjaśnione. Okazało się, że trimetazydyna pochodziła z konkretnego leku na sen, który Świątek regularnie zażywała. – Melatonina jest potrzebna mi do radzenia sobie ze stresem związanym z moimi podróżami oraz pracą. Bez niej miałabym problemy z zasypianiem – tłumaczyła 23-letnia zawodniczka.

– Po zidentyfikowaniu źródła problemu, potrzebowałam dodatkowego czasu, aby cała sprawa dobiegła końca. To właśnie teraz się dzieje. Od 12 września byłam jednak automatycznie zawieszona, co uniemożliwiło mi udział w turniejach w Azji oraz obronę swojego rankingu – opowiedziała tenisistka, która ostatnio spadła na drugie miejsce w rankingu WTA, przegrywając pierwszą pozycję z Białorusinką Aryną Sabalenką.

Świątek podkreśliła, że ona i jej zespół musieli zmierzyć się z ogromnym stresem i lękiem. – Teraz mogę wrócić do gry z czystym sumieniem i czuję się silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. […] Chciałam być z Wami szczera i mimo, że wiem, że nie zrobiłam nic złego, zdecydowałam się podzielić wszystkimi szczegółami tego wydarzenia z szacunku do Was, moich kibiców i opinii publicznej. Mam nadzieję, że pozostaniecie ze mną mimo wszystko – dodała.