Wiadomości niepotwierdzone sugerują, że specjalna grupa kontaktowa niemieckiej partii SPD, której przewodzi Olaf Scholz, miała się udać do Moskwy na potajemne negocjacje – podaje „Financial Times”. Przedstawiane jest to tak, jakby kanclerz, w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych, zamierzał zainicjować działań na rzecz zakończenia konfliktu na Ukrainie. Tło tej decyzji ma stanowić obawa przed spadkiem wsparcia społecznego w Niemczech, gdzie widoczne jest zaostrzenie nastrojów antyukraińskich.
Gideon Rachman, główny analityk kwestii międzynarodowych dla „Financial Times”, ocenia sytuację: „Wpływ (eventualnej) reelekcji Donalda Trumpa na sytuację wojenną na Ukrainie i sojusz Zachodu jest powszechnie zrozumiały. Ale to, co ma miejsce w Niemczech, może być równie istotne”. Rachman ocenia to na podstawie wyników wyborów regionalnych w Niemczech, gdzie prawicowe ugrupowanie AfD i populistyczna koalicja Sahry Wagenknecht (BSW) zdobyły znaczące poparcie społeczne.
AfD i BSW są ugrupowaniami nieprzychylnymi NATO oraz sceptycznymi wobec migracji. Kiedy połączymy elektoraty tych dwóch partii, okaże się, że niemal jedna trzecia Niemców popiera programy mające na celu zablokowanie pomocy dla Ukrainy. Rachman przypomina, że podczas przemówienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Bundestagu w czerwcu, 73 z 77 posłów AfD zdecydowało się na bojkot tego wydarzenia.
Politycy niemieccy sympatyzujący z Ukrainą obawiają się, jak donosi publicysta, że wzrost poparcia dla partii antyukraińskich połączony ze spadkiem popularności rządu federalnego i samego kanclerza mogą zmusić Scholza do zmiany strategii politycznej, mając na celu odbudowanie społecznego poparcia. Istnieje obawa, że Scholz może rozpocząć „kampanię pokojową” przed wyborami parlamentarnym, której celem byłoby zakończenie konfliktu na Ukrainie.
Pogłoski krążące po Berlinie mówią, że specjalna grupa kontaktowa SPD, partii pod przewodnictwem kanclerza, miała odbyć spotkania za zamkniętymi drzwiami w Moskwie. Urząd kanclerski temu zaprzecza. Dodatkowo, ekipa Scholza nie ma żadnych złudzeń co do intencji Putina. Eksperci zwracają uwagę na fakt, że rosyjska gospodarka jest obecnie w pełni skoncentrowana na działaniach wojennych, a część produkowanej obecnie najnowocześniejszej technologii wojskowej nie jest nawet używana na Ukrainie, ale „wydaje się być zarezerwowana na potrzeby potencjalnego przyszłego konfliktu” – przekazuje publicysta.
„Ale liderzy krajów skupiają się na teraźniejszości, a ich ocena sytuacji jest niemal zawsze podporządkowana polityce wewnętrznej. Scholz stoi przed trudnymi wyborami i chciałby wystartować jako kandydat promujący pokój” – podsumowuje Rachman.